Nazwę wam trzy przemiany ducha: jako duch wielbłądem się staje, wielbłąd lwem; wreszcie lew dziecięciem.
Feudalna koncepcja wolności każe czynić tylko to, co zgodne z czyjąś własną naturą i określoną funkcją, podkreśla moc realizacji czyjegoś potencjału i osiągnięcia czyjejś jednostkowej perfekcji, w konkretnym politycznym czy społecznym kontekście. Wiara we wszechogarniającą hierarchię ma ukształtować kręgosłup istoty ludzkiej i jej mięśnie, siła wiary ma ją zmusić do wytworzenia woli. W momencie kiedy w obszarze społecznym i politycznym wiara natury feudalnej ustępuje miejsca woli jako czynnikowi nadrzędnemu, znaczenie wolności zmienia się z feudalnego w burżuazyjne. Wolność burżuazyjna nie pozwala jeszcze tworzyć, ale stwarza potencjalną możliwość tworzenia. Człowiekowi, dawniej ciasno umiejscowionemu w piramidzie społecznej, daje się przestrzeń, przestrzeń w której człowiek ten może działać w obrębie swojej własnej woli. Burżuazyjna wolność jest wolnością negacji, możliwością mówienia "nie" by rozszerzać przestrzeń własnej swobody. Negacja pozostawia za sobą pustkę, która zawiera potencjał kreacji, lecz której brakuje życia i autentyczności. Tam gdzie negacja nie sięga, pozostaje stary, żywy porządek, na który jednak jednostka nie ma wpływu, jest bowiem wyobcowana w stosunku do tego zastanego porządku, nie jest jego twórcą. Wolność burżuazyjna jest więc wolnością wyboru między dwiema drogami pozostawania biernym: negacja i akceptacja okazują się na równi nieskuteczne jeżeli chodzi o wyzwolenie kreatywnych zdolności istoty ludzkiej. Proces negacji postępuje dalej. Cała wiara zostaje zniszczona, aż w końcu obala się też wiarę w wolę. Nie ma już natury ludzkiej, nie ma ludzi obdarzonych silną bądź słabą wolą. Cały językowy obszar społecznego dyskursu traci sens, traci jakąkolwiek referencję z rzeczywistością pozawerbalną. Materialne stosunki społeczne nie mają już usprawiedliwienia w idealistycznych wymówkach klasy panującej - absolutna negacja wolności burżuazyjnej prowadzi do narodzin wolności proletariackiej; materia staje się plastyczna.
Proletariusz staje się twórcą z dziejowej konieczności. Nie ma już nic, co mogłoby zostać zniszczone, nic już nawet nie zasługuje na negację odkąd przestano wierzyć w ogóle, czyli od momentu w którym upadło przekonanie o mocy sprawczej idei.
Feudalna koncepcja wolności opierała się na akceptacji, na czystej wierze.
Burżuazyjna koncepcja wolności opierała się na negacji, na wierze w wolę, na wierze która udawała wolę. Wiarę w Boga zamieniono na wiarę w człowieka, lecz ta zmiana kostiumów nie przyniosła zmiany jakościowej.
Proletariacka koncepcja wolności opiera się na obaleniu wszelkich form wiary. Wola zostaje wyzwolona z więzi semiotycznych, staje się czystą akcją; wykracza poza sferę werbalnej hiperrzeczywistości, opuszcza przestrzeń idei i pod postacią czystego działania wkracza w świat materialny. Ludzie przestają opisywać świat i zaczynają go zmieniać.
Jak wygląda wolność w świecie, gdzie wraz z wiarą w naturę ludzką upadła też wiara w wolę jako element tej koncepcji, jako jeden z jej elementów? Wola była ideą, lecz to co zastępuje wolę i staje się po jej śmierci paliwem jednostkowej aktywności, nie jest już idealne. Świat idei upadł. Nie ma już nic poza materią, nic poza materią nie ma już znaczenia. Człowiek nie może już być wolny tylko potencjalnie. Jego wolność stać się musi widzialna i namacalna, wszechogarniająca. Wolność burżuazyjna zostaje zmiażdżona by mogła się narodzić wolność absolutna.
Swobodna samorealizacja ma oznaczać nie brak kontroli, tylko właśnie kontrolę. Panowanie nad własnym losem może być osiągane środkami przymusu. Wolność absolutna to władza absolutna, władza niczym nieograniczona, nieskrępowana żadnymi przepisami, opierająca się wyłącznie na przemocy.
W poemacie homeryckim tę koncepcję wolności realizuje Odyseusz. W pewnym momencie podróży na jego drodze pojawiają się syreny, istoty które swoim pięknym śpiewem skłaniają żeglarzy do rzucenia się w morską otchłań.
Gdyby Odyseusz realizował feudalną koncepcję wolności, musiałby zatkać swoje uszy, pozbawić się rozkoszy syreniego głosu. Nie chciał tego robić.
Gdyby Odyseusz realizował burżuazyjną koncepcję wolności, polegałby na swojej wyimaginowanej woli. Zrezygnowałby z zatkania uszu i mógłby posłuchać cudownego śpiewu, jednak niezawodnie doprowadziło by go to do zguby, wola śmiertelnika nie mogła bowiem pokonać magii syren.
Ostatecznie Odyseusz radzi swoim ludziom, by zatkali sobie uszy, jego samego mają zaś mocno przywiązać do masztu i pod żadnym pozorem nie odwiązywać, dopóki okręt nie ominie bezpiecznie zdradliwych syren. Bohater wyrzeka się wszelkiej idealistycznej wiary, wszelkich metafizycznych przekonań i uogólnień. Chce bezpiecznie ominąć legowisko syren, ale pragnie też posłuchać ich śpiewu. Nie godzi się na kompromis z rzeczywistością, ponieważ wie, że może ją zmienić. Aranżuje więc warunki materialne sytuacji w której się znalazł, siebie samego traktuje tylko jako środek do osiągnięcia celu, który przed sobą postawił. Gdy statek Odyseusza znajduje się w zasięgu syreniego głosu, on sam poddaje się całkiem jego wpływowi, chce się rzucić w morze. Nie może jednak tego zrobić ponieważ wcześniej sam wykluczył możliwość porażki. Stworzył sytuację w której niepowodzenie jest niemożliwe.
Taka właśnie jest wolność rewolucyjna. Nie polega na wierze w ludzką naturę, na wierze w ludzką wolę, tak jak to robi myślenie burżuazyjne uzależniając od wyimaginowanej koncepcji woli kształt świata.
Bogaty, według burżuazji, może poprawić świat przy pomocy swojej woli, tworząc miejsca pracy, przeznaczając datki na budowę szkół czy szpitali, na poprawę warunków biedniejszych.
Biedny, według burżuazji, przy pomocy swojej woli może sam się wzbogacić, może radykalnie zmienić swoje położenie.
Rewolucyjna koncepcja wolności nie uznaje znaczenia ludzkiej woli. Ludźmi rządzą warunki w które są oni rzuceni, setki niewidzialnych zależności i powiązań, drapieżne siły przypadku i odległe decyzje obcych elementów.
Idealistyczną wolność darzymy pogardą. Chcemy materialistycznej wolności - wolności organizowania materii. Jeżeli ludzie są głodni, stwórzmy świat w którym nie będą. Jeżeli ludzie są wyzyskiwani, stwórzmy świat pozbawiony wyzysku.
Koniec z wiarą w ludzką naturę, odrzućmy przesąd mówiący o woli. Co istnieje? Zatopiona w rzeczywistości, autentyczna działalność człowieka, zwierzęcia mogącego zmieniać świat.
Burżuazyjna rewolucja przekazała nam prawdę o tym, że człowiek jest kowalem swojego losu. Jednak dopiero rewolucja socjalistyczna daje człowiekowi do ręki młot, by mógł on wykuć swój własny los, a także sierp, aby mógł poderżnąć gardło tych, którzy będą mu w tym chcieli przeszkodzić.